Wybaczcie mi, że nie pisałam prawie przez miesiąc, ale:
1. Często nie było mnie w domu
2. Jak byłam, to nie myślałam o pisaniu bloga ;P
3. Nie oglądałam żadnych filmów ;/
No ale znalazłam czas i chęci.
Co prawda nie będzie to jakaś nie wiadomo jak długa notka, ale zawsze..
Ok..
"Chłopaki na Ibizie" , tak..
Możecie mi wierzyć (lub wywnioskować z poprzednich postów), ale nie oglądam filmów tego typu..
Nie lubię takich, strasznie mnie wkurzają.. Chociaż niektóre nie są takie złe ;D
No ale dobra, pomówmy o tym.
Z początku, nie chciałam tego oglądać, chciałam wyłączyć i zająć się czymś innym, ale nie wyszło.. ;D
Nie wiem czemu, ale wciągnęłam się.
Film jest ogólnie o dwóch frajerach (w tym jeden którego gra kobieta -_-), którzy próbują zdobyć i 'zaliczyć' jakąś laskę. Ok.. strasznie to pospolite w tych amerykańskich komedyjkach. I chyba dla tego tego nie lubię ;D Po co oglądać kilka filmów o (często) tym samym charakterze..?
Dobra, wracajmy.. Wyjeżdżają oni 'gdzieś' (wybaczcie nie skupiałam się za bardzo i nie pamiętam) z rodzicami jednego z nich.. Poznają tam dwie dziewczyny.. Poznają.. raczej nie, lepiej zabrzmi: Ganiają za nimi przez cały film. Nie wiem jak wy, ale mnie 'troszkę' irytowałoby, gdyby łazili za mną przez całe wakacje jacyś frajerzy.. -_-"
No ale dobra, jakimś kosmicznym cudem udało im się je uwieść.
O, no i wiedziałam, że zapomnę o najważniejszym wątku.. ;D
Ci dwoje, chcieli zostać DJ'ami. Nakręcili jakiś kawałek i dali go jakiemuś wpływowemu facetowi, bodajże właścicielowi jakiegoś klubu. Dobra, no mniej więcej, wiadomo były 'małe komplikacje' ;D ale co tam. Jak was interesuje, to obejrzyjcie.
Moja ocena to 5/10
Zapewne byłoby niżej, gdyby nie naprawdę dobra ścieżka dźwiękowa..
Cały film:
To tyle, w sprawie filmu.
Wiem, że miałam w tej notce wstawić statystyki bloga, ale nie ma sensu, bo mamy prawie koniec lipca. Więc może następnym razem.. Mówię 'może' bo morze mnie nie być. Wyjeżdżam w następnym tygodniu, najpierw nad morze, potem może w sierpniu w góry, ai w między czasie mam blisko jezioro, więc nie obiecuję żadnych notek.
Dzięki i do zobaczenia!
Raczej nie dla mnie. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTeż raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń